Obrona konieczna w świetle wiary

Wprowadzenie
Jako franciszkanin pracujący od blisko sześciu lat na misjach w Boliwii, codziennie stykam się z rzeczywistością, która wymaga pogodzenia franciszkańskiego charyzmatu pokoju z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo własne i innych. Niedawna tragedia w Kłobucku, gdzie został zamordowany ksiądz Grzegorz Dymek, oraz śmierć naszego brata Wilbertha OFM w Santa Cruz w 2022 roku, skłaniają mnie do głębszej refleksji nad chrześcijańskim rozumieniem obrony koniecznej.
Ewangeliczne podstawy obrony
W Ewangelii znajdujemy fascynujący fragment, który często umyka uwadze. Tuż przed pojmaniem w Ogrodzie Oliwnym, Jezus mówi do uczniów: „kto nie ma miecza, niech sprzeda swój płaszcz i kupi go” (Łk 22,36). Ten tekst zawsze mnie intrygował. Chrystus, który głosi miłość nieprzyjaciół, nagle poleca uczniom zakup broni. Gdy pokazują Mu dwa miecze, odpowiada: „Wystarczy” (Łk 22,38). Później, gdy Piotr używa miecza w Ogrójcu, Jezus go powstrzymuje. To pokazuje złożoność problemu – sama gotowość do obrony nie jest czymś złym, ale jej użycie musi być ostatecznością.
Podobnie uderza mnie przypowieść o mocarzu strzegącym swego domu (Łk 11,21). Jezus używa obrazu uzbrojonego gospodarza jako pozytywnego przykładu. W oryginale greckim użyte jest słowo „kathōplismenos” (uzbrojony), co wskazuje na pełne przygotowanie do obrony. To nie jest przypadkowa metafora – Chrystus świadomie odwołuje się do obrazu odpowiedzialnej ochrony powierzonego mienia.

Mądrość Ojców Kościoła
Studiując teologię, szczególnie zainteresowały mnie rozważania św. Ambrożego, który pisał, że brak reakcji wobec krzywdy bliźniego może być równie naganny jak sama agresja. Jego słowa: „Kto nie odpiera krzywdy od bliźniego, gdy może, tak samo jest winien jak ten, który ją wyrządza” (De Officiis Ministrorum).
Św. Tomasz z Akwinu rozwinął te myśli w sposób, który pomaga mi godzić moją franciszkańską tożsamość z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo. W „Sumie Teologicznej” (II-II, q. 64, a. 7) wyjaśnia, że w obronie koniecznej kluczowa jest intencja – nie chodzi o zaszkodzenie napastnikowi, ale o ochronę życia. To rozróżnienie między zamiarem a skutkiem ubocznym (zasada podwójnego skutku) jest niezwykle pomocne w rozeznawaniu moralnym.
Między charyzmatem pokoju a odpowiedzialnością
Wielokrotnie strzelałem z wszelkiego rodzaju broni palnej, kilkukrotnie brałem udział w lokalnych zawodach (z pewnymi sukcesami 😉 ), często spotykam się z zaskoczeniem, gdy ludzie dowiadują się o moich umiejętnościach. Jak to – franciszkanin i broń? Jednak moje doświadczenie pokazuje, że właśnie dobre zrozumienie zasad bezpieczeństwa i obrony często pomaga w budowaniu prawdziwego pokoju.

Współczesne nauczanie Kościoła
Katechizm Kościoła Katolickiego potwierdza tę intuicję, stwierdzając, że obrona może być nie tylko prawem, ale wręcz obowiązkiem (KKK 2265). Jan Paweł II w „Evangelium Vitae” rozwija tę myśl, umieszczając prawo do obrony w kontekście ochrony życia jako daru od Boga. To nauczanie znajduje szczególny oddźwięk w mojej codziennej posłudze.
Sobór Watykański II w „Gaudium et Spes” przypomina nam, że „pokój nie jest prostym brakiem wojny”. To aktywne budowanie sprawiedliwości i bezpieczeństwa. Jako franciszkanin rozumiem, że czasem to właśnie odpowiednie przygotowanie do obrony może zapobiec przemocy.
Praktyczna odpowiedzialność pasterska
Pracując w Boliwii, często myślę o biblijnych pasterzach. Nosili oni laski nie tylko jako pomoc w wędrówce, ale przede wszystkim jako narzędzie obrony przed drapieżnikami. Dziś niektórzy dziwią się, gdy ksiądz czy zakonnik może posiadać broń lub inne środki obrony. Jednak czy nie jest to współczesny odpowiednik pasterskiej laski?
Moje doświadczenie w strzelectwie nauczyło mnie, że posiadanie broni to ogromna odpowiedzialność. Ta sama zasada dotyczy wszelkich środków obrony. Kluczowe jest odpowiednie przygotowanie, ciągłe szkolenie i przede wszystkim właściwa formacja duchowa.

Franciszkańska równowaga
Święty Franciszek, wysyłając braci na misje, mówił im, by byli zwiastunami pokoju. Ale ten sam Franciszek w swojej Regule dał praktyczne wskazówki dotyczące bezpieczeństwa w podróży. Kiedy udał się do sułtana podczas krucjat, szedł z przesłaniem pokoju, ale też z roztropnym przygotowaniem.
Zakończenie
Jako franciszkanin i jednocześnie osoba z doświadczeniem strzeleckim, widzę, że te dwie rzeczywistości nie muszą się wykluczać. Wręcz przeciwnie – mogą się wzajemnie uzupełniać. Posiadanie środków obrony przez osoby duchowne nie powinno być postrzegane jako sprzeczność z powołaniem, ale jako wyraz pasterskiej odpowiedzialności.
Ostatecznym celem zawsze pozostaje pokój i bezpieczeństwo powierzonych nam osób. Jak mawiał św. Ignacy Loyola: „Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj tak, jakby wszystko zależało od ciebie.” Ta mądrość doskonale oddaje istotę chrześcijańskiego podejścia do obrony koniecznej – łączenie całkowitego zawierzenia Bogu z roztropną troską o bezpieczeństwo własne i innych.








Nigdy nie myślałam o tym aspekcie życia duchownych. Bóg zapłać!