Jak odnaleźć światło w popiele?

Czy Wielki Post kojarzy Ci się głównie z trudem, wyrzeczeniami i przygnębieniem? A może chciałbyś przeżyć go w sposób, który przyniesie prawdziwą zmianę w Twoim życiu? Jeśli tak, pozwól, że zaproszę Cię w duchową podróż u boku św. Franciszka z Asyżu. Jego prostota, pokora i radość mogą sprawić, że ten czas przestanie być jedynie zbiorem zwyczajów, a stanie się dla Ciebie żywą ścieżką – od popiołu do światła. W tej opowieści pokażę Ci, jak franciszkańska mądrość pozwala przeżyć Wielki Post głębiej i bardziej osobiście. Nie spieszmy się – to zaproszenie, by powoli, krok za krokiem, odnaleźć w tym okresie sens i nadzieję. Nie potrzebujesz wiedzy teologicznej ani historycznej – wystarczy otwarte serce i pragnienie, by coś w sobie odmienić.

Nowy początek – odbudowa Twojego serca

Św. Franciszek kiedyś powiedział: „Zacznijmy od nowa, bo dotąd niewiele zrobiliśmy”. Te słowa brzmią jak echo Wielkiego Postu – czasu, który przypomina, że zawsze możemy wrócić na właściwą drogę, niezależnie od tego, co działo się wcześniej. Pamiętasz historię, jak w małym kościele San Damiano Franciszek usłyszał głos Chrystusa: „Idź i odbuduj mój Kościół”? Początkowo myślał, że chodzi o naprawę starej budowli z kamienia, ale z czasem zrozumiał, że prawdziwa odbudowa zaczyna się w nas samych – w sercu każdego człowieka. Często pochłaniają nas codzienne sprawy: obowiązki, plany, troski. Zatrzymujemy się na tym, co na zewnątrz, zapominając o tym, co kryje się w nas samych.

Środa Popielcowa, kiedy kapłan posypuje nasze czoła popiołem, staje się takim momentem startu. Popiół to coś więcej niż symbol pokuty czy przypomnienie o naszej kruchości. To zaproszenie do przemiany – cichy szept, który mówi: „Jesteś słaby, ale w Bogu możesz odnaleźć siłę. Zacznij od nowa”. Kluczowym krokiem na tej drodze jest spowiedź. To chwila, w której stajemy przed Bogiem jak przed kimś bliskim, kto pragnie nam powiedzieć: „Odbuduj swoje serce”. Gdy wychodzisz z konfesjonału, czujesz lekkość i gotowość, by spojrzeć na siebie i swoje życie inaczej. Jak jednak podejść do tego w duchu Franciszka?

On sam uczy nas prostych, ale głębokich zasad. Zacznij od wdzięczności – zanim zaczniesz roztrząsać swoje upadki, zatrzymaj się i pomyśl o tym, ile dobra otrzymałeś od Boga i od ludzi. To pozwala spojrzeć na siebie z łagodnością, bez surowości czy zniechęcenia. Potem przychodzi pokora – szczere spojrzenie na siebie, bez szukania wymówek czy tłumaczeń. Franciszek zachęca też do zaufania – Bóg czeka na nas z otwartymi ramionami, jak ojciec, który wypatruje powrotu marnotrawnego syna. Ważne jest, by być konkretnym: zamiast mówić ogólnie „czasami grzeszę”, nazwij swoje słabości jasno, na przykład: „wczoraj straciłem cierpliwość i podniosłem głos”. Dzięki temu łatwiej zobaczysz, nad czym naprawdę warto popracować. Na koniec postaw sobie coś prostego i realnego – może każdego dnia podziękujesz za jedną rzecz? Małe kroki, jak ziarenka piasku, z czasem budują góry.

Od popiołu do wolności – franciszkańska ścieżka

Popiół, który przyjmujemy na początku Wielkiego Postu, niesie w sobie głęboki sens. W duchu św. Franciszka staje się początkiem drogi, która prowadzi przez kilka prostych, ale mocnych etapów. Najpierw jest to przyjęcie własnej słabości. Franciszek dobrze wiedział, że jest tylko „nędznym i znikomym” człowiekiem, ale nie popadał przez to w rozpacz. Wręcz przeciwnie – ta świadomość dawała mu wolność, bo rozumiał, że wszystko, co ma, zawdzięcza Bogu. Potem przychodzi prostota. Franciszek porzucił bogactwa i wygodę nie po to, by się umartwiać, ale by pozbyć się tego, co obciąża duszę i zamyka na Stwórcę. Wreszcie pojawia się radość z pokuty. Dla niego pokuta nie była ciężarem czy karą – była powrotem do Boga, pełnym nadziei i miłości. Swoich towarzyszy nazywał „braćmi od pokuty”, ale w ich życiu nie brakowało uśmiechu i pokoju.

Ta droga wymaga jednak wysiłku – trzeba usunąć przeszkody, które blokują nasze serca. Mogą to być nasze własne ambicje, które stawiamy ponad wolę Bożą, albo zamykanie się na innych, zamiast otwierać się na wspólnotę. Czasem to pragnienie uznania, gdy szukamy pochwał zamiast cichej, pokornej służby. Bywa, że obojętność wobec cierpienia bliźnich każe nam odwracać wzrok od ich potrzeb. Wielki Post staje się okazją, by te „kamienie” dostrzec i powoli zacząć je odsuwać.

Bądź narzędziem pokoju – Twoja rola

Znana modlitwa: „Panie, uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju” oddaje ducha Franciszka, nawet jeśli nie on sam ją napisał. Wielki Post to idealny czas, by te słowa wprowadzić w życie. Jak to zrobić? Zacznij od siania miłości. Zastanów się, czy jest ktoś, z kim powinieneś się pojednać – może bliska osoba, z którą od dawna nie rozmawiasz, albo ktoś, kogo kiedyś zraniłeś. Potem spróbuj przebaczyć. Franciszek potrafił wybaczać nawet tym, którzy go prześladowali – komu Ty możesz darować winę? Ważne jest też dawanie nadziei. W zwyczajny, trudny dzień zwykły uśmiech, życzliwe słowo czy drobny gest mogą zdziałać więcej, niż myślisz. Nie chodzi o wielkie czyny – siła tkwi w prostych rzeczach.

Te małe gesty miłosierdzia są jak rusztowania, na których odbudowuje się Kościół. Podziel się czymś z potrzebującym, odwiedź kogoś chorego, pociesz smutnego. Franciszek potrafił śpiewać nawet w cierpieniu, a jego radość zarażała innych. Twoja też może się rozprzestrzeniać, jeśli tylko na to pozwolisz.

Post, który otwiera serce

Franciszek nie pościł dla samego postu – robił to, by oczyścić się i kochać jeszcze pełniej. W jego duchu post to nie tylko rezygnacja z jedzenia, ale odrzucenie tego, co oddala nas od Boga i ludzi. Spróbuj w tym roku postu, który ma sens. Zrezygnuj ze złych słów – zamiast narzekać, krytykować czy plotkować, staraj się mówić dobrze o innych albo zachować milczenie, gdy nie masz nic budującego do powiedzenia. Daj sobie przestrzeń, by nie oceniać – pozwól innym na słabości i błędy, tak jak Bóg pozwala na nie Tobie. Zwolnij tempo – zatrzymaj się w biegu, znajdź chwilę ciszy, by wsłuchać się w siebie i w Boga. Odłóż telefon, wyłącz ekran, zostaw media społecznościowe na bok, by zrobić miejsce na refleksję. Ogranicz rzeczy – mniej kupuj, więcej dawaj. Prostota uwalnia nas, otwiera na innych.

Radość Wielkanocy – cel Twojej drogi

Wielki Post nie jest celem samym w sobie – prowadzi nas do Wielkanocy. Franciszek żył tą radością na co dzień, a jego małe kroki – jak choćby rozmowa z wilkiem z Gubbio – zmieniały świat wokół niego. Twoje gesty też mają taką moc! Odbudowa Kościoła, o której Chrystus mówił Franciszkowi, zaczyna się w nas – w naszych sercach i wspólnotach. Przed Środą Popielcową zatrzymaj się i pomyśl: to droga od popiołu do światła. „Zacznijmy służyć Panu, bo dotąd niewiele zrobiliśmy” – niech te słowa Franciszka zachęcą Cię do działania. Nie musisz od razu zmieniać całego świata – wystarczą drobne gesty miłości, przebaczenia i pokoju. One, jak kamienie w mozaice, układają się w piękny obraz odnowionego Kościoła.

A Ty, co zrobisz w tym Wielkim Poście, by być narzędziem pokoju? Może podzielisz się swoimi planami z kimś bliskim – a może zainspirujesz innych do podobnej drogi?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *